Okiem Przewodniczącego: Samorząd tylko w granicach prawa
Ostatnia aktualizacja: 08.05.2015 r.
Wiele spraw nas bulwersuje, denerwuje, zmusza do krytyki. Tak jest często na spotkaniach z mieszkańcami, którzy mówią o złych sprawach dziejących się wokół nich. Tak jest na indywidualnych spotkaniach i dyżurach, gdzie poruszane są ważne i trudne tematy. I często zadawane jest pytanie – dlaczego dana sprawa nie jest rozwiązywana, dlaczego się nie zmienia, dlaczego interwencje nic nie dają?
Przechodząc do konkretów: mamy dość częstą sprawę lokowania nowych inwestycji obok starych, gdzie miejscowi denerwują się i protestują przeciwko nowym, małym czy dużym, inwestycjom, protestuje Rada Dzielnicy. Mimo to inwestor otrzymuje zgodę na inwestycję. Trzeba wyjaśnić, że obowiązuje nas prawo, i prawo budowlane i inne stosowne, które mówią, gdzie i na jakich zasadach takie zezwolenie powinno być wydane. Jeżeli jest dostęp do drogi publicznej, jeżeli są spełnione podstawowe wymagania dotyczące wielkości budynku, jeżeli są określone zasady dostępu do mediów – to de facto trudno nie udzielić pozwolenia. Co więcej, jeżeli taka zgoda nie zostanie udzielona, to inwestor skarży się do sądu lub do tzw. Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO bada przede wszystkim zgodność z prawem i bardzo często inwestor wygrywa. Czasami jest to bolesne dla mieszkańców, ograniczające ich możliwości, ale tak stanowi prawo.
Drugim przykładem jest zajmowanie terenów zielonych. W ten sposób znikają parki, obszary leśne, łąki. Jeżeli dany obszar jest opisany w tzw. miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jako teren zielony – to jest w pełni chroniony. Ale czasem jest tak, że przeznaczenie jest inne, np. planowana jest jakaś zabudowa i wtedy pojawiają się protesty, interwencje. Niestety, na wiele się nie zdadzą. Tak stanowi prawo.
Sprawa trzecia, też czasami bulwersująca niektórych, to zmiana sposobu wykorzystania lokali prywatnych, szczególnie w centrum miasta – znikają mieszkania, a na ich miejsce pojawiają się biura. Znikają znane lokale, ludzie protestują, a właściciel nieruchomości dokonuje zmiany i zamiast apteki mamy sklep czy pub. To problem ogólnoświatowy i znów – jeśli właściciel spełni warunki ustawowe – miasto nie może mu zakazać takich zmian.
Wielu z nas bulwersuje sprawa lokalizacji klubów rozrywkowych w centrum starego Krakowa, a także pogarszanie się poczucia bezpieczeństwa w tym rejonie Krakowa. Formalne możliwości są mocno ograniczone. Na razie możemy jedynie wyegzekwować wymogi tzw. Parku Kulturowego, czyli spowodować zmianę oświetlenia i wyglądu elewacji. Nie możemy zakazać tej formy działalności, nie możemy zmusić do zmiany lokalizacji – na takie decyzje nie pozwala obowiązujące prawo. Nie ma wymogu udzielania pozwoleń na takie działania, więc działanie administracyjne jest mocno ograniczone.
Te przykłady pokazują, jak jesteśmy mocno ograniczeni i jak możemy reagować. Czy to oznacza, że jesteśmy bezradni? Zdecydowanie nie!
W sprawie lokali rozrywkowych i poczucia bezpieczeństwa działania już zostały podjęte, aby doprowadzić wygląd lokali do wymogów Parku Kulturowego. Nie chcemy być bezradni, podejmiemy więc działania zmieniające. I tak:
- Spotkamy się z przedstawicielami wszystkich działających w centrum Krakowa lokali rozrywkowych i gastronomicznych. Chcemy wysłuchać ich uwag do działań miasta, ale i pokazać, że taka sytuacja spowoduje działania restrykcyjne miasta. Razem chcemy i musimy zmienić funkcjonowanie w tym rejonie miasta.
- Druga sprawa – chcemy wzorem miast w innych krajach (Niemcy czy Francja), aby samorząd miał prawo zakazywania takich działań poza wskazanymi miejscami.
- I trzecia sprawa – w najbliższym czasie w Krakowie będzie, dzięki uzgodnieniom Miasta i Ministra Spraw Wewnętrznych, dużo więcej policjantów. Zostaną oni skierowani także do centrum miasta, będą regularnie i dodatkowo patrolować śródmiejskie ulice, reagować także na nagabywanie i naruszanie porządku publicznego.
W sprawie lokalizacji inwestycji najważniejszym sposobem regulowania i pilnowania interesów urbanistycznych, architektonicznych i estetycznych są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. W obecnej kadencji znacznie zwiększył się stan pokrycia miasta planami przestrzennymi. To najlepiej zabezpiecza interes miasta, ale nie zawsze odpowiada mieszkańcom. Jednak nie zawsze miejscowe plany są zasadne. W takiej sytuacji pozostają tylko lokalne decyzje administracyjne.
W sprawie terenów zielonych są dwa rozwiązania.
- Jedno to miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego określające dane miejsce jako teren zielony. Ten sposób jest często stosowany, ale tam gdzie są wprowadzane miejscowe plany.
- Drugie realne rozwiązanie to wykup terenów przez samorząd albo zamiana terenów zielonych, będących w prywatnych rękach, na tereny komunalne.
W sprawie zmiany przeznaczenia lokali i wyprowadzania się mieszkańców z centrum miasta możliwości są dwie.
- Jedna to miejscowy plan, określający sposób zagospodarowania danych nieruchomości i proporcje, ale i przeznaczenie danych rejonów nieruchomości.
- Drugi to stosowanie wymogów wynikających z na razie jedynego w Polsce Parku Kulturowego.
Każdy samorząd, w tym i miasto Kraków, musi działać tylko w granicach prawa. A ono często nie pozwala na regulowanie kontrowersyjnych spraw, nie pozwala na blokowanie terenów pod społecznie bardzo oczekiwane przeznaczenie. Wtedy czasami zwracamy się do posłów i senatorów o zmianę prawa. Tak powstał Park Kulturowy, ale i kilka zmian prawa stosowanych nie tylko w Krakowie. W ten sposób poszerzamy możliwości krakowskiego samorządu i wpływania na przestrzeń publiczną i porządek w Krakowie. Samorząd musi działać w granicach prawa, nawet jeśli inni to prawo naruszają. Staramy się te ramy prawne rozszerzać, staramy się czasami nawet drastycznie egzekwować, ale nie możemy działać poza prawem.